Epizod kocykowy zdawał się nie mieć końca :)
Temat pojawiał się i znikał (w szufladzie rzec jasna)
W okolicy dwusetnego kwadratu obiecywałam sobie, że już nigdy więcej.
A już na pewno nie w tym rozmiarze :)
I jednak jest - kocyk dla córeczki :)
Aż chce się dodać - KOLOROWYCH SNÓW...
Ps. Jak patrzę na niego, to myślę, że jeszcze jeden mogłabym zrobić ... :P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz